AUTOR: WERONIKA TOMALA
WYDAWNICTWO: ZYSK I S-KA
GATUNEK: ROMANS
Z jednej strony zastanawiam się, jak mogło dojść do tego, że Weronikę Tomalę poznałam dopiero teraz, a z drugiej trochę mnie to cieszy, bo w oczekiwaniu na nowe powieści będą nadrabiać poprzednie książki. „Cztery liście koniczyny” to historia, którą jestem oczarowana i choćbym bardzo się starała, to nie znajdę w niej żadnych minusów. Opowiada nie tylko o bólu po stracie kogoś bliskiego, ale też o radości z nowego początku.
Sięgając po ten tytuł wiedziałam, że będzie to lekka miłosna opowieść, ale nie spodziewałam się, że zostanę tak wciągnięta w życie głównych bohaterów i pomimo tego, że nie brakuje tu również smutku, to książka pełna jest dobra i serdeczności. Autorka naprawdę potrafi pięknie przekazać emocje za pomocą słów i zyskała tym moją wielką sympatię.
Judyta oprócz tego, że jest samotną kobietą pracująca jako pielęgniarka, to jest też bardzo dobrym człowiekiem, gotowym pomóc potrzebującym bez zastanowienia w każdej chwili i choć jej egzystencja wydaje się dość przyziemna, to życie ma dla niej ogromną niespodziankę, a jak wiadomo, ono potrafi zaskakiwać najlepiej.
Wystarczył więc zaledwie jeden dzień i jedna chwila, aby kobieta wyruszyła w fascynującą podróż, a to za sprawą odnalezionego przypadkiem pamiętnika, który miał ją doprowadzić do pewnego mężczyzny, chowającego się na odludziu, gdzie w zaciszu leczył swoje złamane serce.